Rolnik kopał dół i nagle zauważył coś nieoczekiwanego w ziemi. Kiedy zdał sobie sprawę, co to było, po prostu zamarł ze zgrozy.
Rolnik wynajął potężną koparkę, aby wykopać ziemię na swojej działce i zainstalować gazociąg do swojego domu. Jednak na głębokości nieco ponad półtora metra wiadro nagle szarpnęło gwałtownie i zatrzymało się. Obawiając się, że uszkodzi swój drogi sprzęt, rolnik wziął łopatę i wszedł do dołu.
Na początku myślał, że uderzył w głaz. Ale im głębiej kopał, tym dziwniejsze wydawało się znalezisko. Rolnik był po prostu przerażony. Jego spojrzenie nagle zatrzymało się na… Ciąg dalszy w pierwszym komentarzu

Rolnik kopał dół i nagle zauważył coś nieoczekiwanego w ziemi. Kiedy zdał sobie sprawę, co to było, po prostu zamarł ze zgrozy.
Mieszkaniec północnej, wiejskiej części regionu, rolnik, od dawna marzył o obniżeniu rachunków za prąd w swoim małym gospodarstwie. Postanowił doprowadzić do domu niezależny gazociąg.
Praca, która nas czekała, była poważna, zwłaszcza dla jednej osoby. Rolnik wynajął więc mocną koparkę z łyżką hydrauliczną.
Ponieważ sprzęt był zagraniczny, postanowił najpierw poćwiczyć na miękkiej, dawno niezaoranej części swojego pola. Gleba tam była luźna, bez korzeni i kamieni.
Jednak na głębokości nieco ponad półtora metra wiadro nagle szarpnęło gwałtownie i zatrzymało się.

Rolnik kopał dół i nagle zauważył coś nieoczekiwanego w ziemi. Kiedy zdał sobie sprawę, co to było, po prostu zamarł ze zgrozy.
Rolnik, obawiając się uszkodzenia drogiego sprzętu, natychmiast wyłączył silnik. Coś było w rowie i nie dało się tego usunąć zwykłym wiadrem.
Uzbrojony w łopatę i latarkę, zszedł na dół. Na początku pomyślałem, że natknąłem się na głaz, ponieważ w tym rejonie często występowały skały polodowcowe.

Ale im głębiej kopał, tym dziwniejsze wydawało się znalezisko. Obiekt był nie tylko twardy, ale i gładki, niczym wypolerowana powierzchnia.
Po dwóch godzinach ciężkiej pracy fizycznej rolnik zobaczył coś, co zaparło mu dech w piersiach. Była to masywna, wygięta kość, podobna do rogu lub kła.
Jest jeszcze jeden, symetryczny, niedaleko. Przyglądając się uważnie, zauważył zarys czaszki: wysokie czoło, długą, zakrzywioną szczękę i puste oczodoły.
Rolnik kopał dół i nagle zauważył coś nieoczekiwanego w ziemi. Kiedy zdał sobie sprawę, co to było, po prostu zamarł ze zgrozy.
Zadzwonił do dwóch sąsiadów i szybko zabrali się do kopania. Z każdą mijającą minutą stawało się coraz bardziej oczywiste: to nie była krowa ani łoś. To jest ktoś starożytny.
Następnego ranka rolnik skontaktował się z uniwersytetem w ośrodku regionalnym. Zaledwie dzień później profesor paleontologii przybył na swoje miejsce pracy z grupą studentów.
Naukowiec był niezmiernie zachwycony: według niego znalezione szczątki należały do dorosłego mamuta włochatego, którego wiek mógł przekraczać 20 000 lat.
Kły, czaszka i częściowo zachowane żebra były w wyjątkowym stanie, co wskazuje, że mamut padł i został szybko pochowany, prawdopodobnie w wyniku osuwiska lub powodzi.
Jednak radość profesora została przyćmiona nieoczekiwanym obrotem wydarzeń. Kiedy zasugerował, że kości należy natychmiast przewieźć do muzeum w celu przeprowadzenia badań, rolnik gwałtownie się sprzeciwił.