„A może zamieszkam tu także z moimi rodzicami?” — powiedziała Tania do męża. — „Czemu nie? Będziemy żyć jak jedna wielka rodzina.”

— Taniu, co się dzieje? — Ołga Stepanowna rozglądała się po pustym salonie, zaskoczona. — Gdzie stół, gdzie wszystko?

Advertisements

— Przepraszam? — Tania oderwała wzrok od laptopa, nad którym intensywnie pracowała, gdy teściowa weszła do domu. — Ołga Stepanowna, nie rozumiem, o czym mówisz?

Teściowa patrzyła na nią z niezadowoleniem.

Advertisements

— Dlaczego nic nie jest gotowe? — Zaskoczenie powoli ustępowało miejsca niezadowoleniu. — Czy nie ostrzegłam cię wcześniej?

— Ale przecież od razu powiedziałam, że mam inne plany! — odpowiedziała Tania. — Ale ty chyba nie słuchasz nikogo poza sobą.

— Tania, za dwie godziny przyjdą goście! — Ołga Stepanowna już nie próbowała się powstrzymywać. — Jak mnie wystawiasz, ty drańko?

— Nie waż się mnie obrażać! — Tania wstała od stołu i stanęła naprzeciw teściowej. — A w ogóle, dlaczego znów przyszłaś bez zaproszenia?

— Jakie zaproszenie, oszalałaś? — kobieta była pełna oburzenia. — To dom mojego syna! Z Ilją wszystko uzgodniliśmy…

— Ten dom należy również do mnie, jeśli nie zapomniałaś! — Tania nie zamierzała ustąpić. — Więc ja również podejmuję decyzje tutaj. Powinnaś była uzgodnić to ze mną, zanim zaczęłaś organizować imprezę.

Kłótnię przerwał Ilja, który wrócił z pracy i zatrzymał się w drzwiach.

— Co się znowu dzieje?

Ołga Stepanowna rzuciła się do mężczyzny, jakby szukając ratunku.

— Iljo, w końcu! — Od dawnej furii, którą Ołga Stepanowna jeszcze przed chwilą wykazywała, nie zostało już nic. Teraz była to nieszczęśliwa, obrażona kobieta, gotowa zaraz się rozpłakać.

— Mamo, co się stało?

— Iljo, twoja żona mnie wystawiła przed rodziną! — Ołga Stepanowna w końcu puściła łzy. — Nie wiem, co teraz zrobić.

Ilja przeniósł pytające spojrzenie na żonę. Tania skrzyżowała ręce na piersi i patrzyła wyzywająco na to, co się działo.

— Tania…

— Co Tania? — Młoda kobieta starała się mówić spokojnie, ale ledwo jej to wychodziło. — Wydaje mi się, że powiedziałam ci, że mam dużo pracy! Muszę oddać projekt.

Ilja gestem dał jej do zrozumienia, że rozmowę będą kontynuować później. Ołga Stepanowna nadal płakała.

— Boże, co za wstyd…

— Mamo, zadzwoń do wszystkich swoich gości i powiedz im, że impreza przenosi się na jutro, — powiedział Ilja. — A ja porozmawiam z sąsiednią restauracją. Mam tam znajomego menedżera. Za dzień będą w stanie zorganizować ci bankiet.

— Dziękuję, synu, — Ołga Stepanowna przytuliła Ilję i, rzucając złowrogie spojrzenie na synową, ruszyła w stronę wyjścia. Ilja poszedł z nią, by ją odprowadzić. Tania znów usiadła przy laptopie, próbując wrócić do pracy, ale jej myśli były zupełnie gdzie indziej. Wiedziała, że kiedy Ilja wróci, nie obejdzie się bez kolejnej kłótni. I nie pomyliła się.

— Tania, czy naprawdę tak trudno było ci pójść mamie na rękę? — Ilja starał się mówić łagodnie, ale w jego głosie wyraźnie słychać było wyrzut.

— Po raz który, Ilja? Dlaczego muszę co chwilę rezygnować z własnych planów, żeby zadowolić ją?

Tania zimno patrzyła na męża i nie mogła zrozumieć, dlaczego on nie rozumie takich prostych rzeczy.

— Mama nie prosi o coś często, — głos Ilji brzmiał niepewnie, ale nie zamierzał ustępować.

— Co najmniej raz w miesiącu, przy każdym święcie i w jej urodziny, — przypomniała Tania. — A gdyby nie moje opory, ta cała zabawa odbywałaby się u nas co weekend.

— Mama taka już jest, — powiedział Ilja. — Bardzo lubi przyjmować gości.

— W porządku, tylko niech robi to na swojej terenie! — odparła Tania. — Dlaczego moi rodzice nie przychodzą tu, żeby spełniać swoje zachcianki, a po prostu czekają, aż ich zaprosimy?

Ilja w głębi duszy wiedział, że Tania ma rację. Jednak należał do tych mężczyzn, którzy uważali, że to ich rodzice mają większą wartość niż teściowie.

Tania jakby przeczytała jego myśli.

— Możesz myśleć, jak chcesz, ale połowa domu należy do mnie, — przypomniała mu. — I to nie tylko dlatego, że jestem twoją żoną. Pracowałam na niego równo z tobą!

Ilja nie miał nic do powiedzenia.

Właściwie, Ołga Stepanowna zaczęła zbytnio angażować się w życie małżonków właśnie po pojawieniu się w ich życiu tego pechowego domu.

Budowali go przez prawie 10 lat, mieszkając w najtańszych wynajmowanych mieszkaniach i oszczędzając każdą złotówkę. Oboje rzeczywiście pracowali non stop, by zrealizować swoje marzenie. O dzieciach nawet nie myśleli, przygotowując grunt pod przyszłość. Ani Tania, ani Ilja nie chcieli, by ich dzieci spędziły dzieciństwo w tych samych warunkach, które sami przeżyli. Kochali swoich rodziców i wiedzieli, że oni ich również kochają. Tylko, że Tania i Ilja byli z innego pokolenia i chcieli żyć inaczej.

Wszystko zmieniło się, gdy 3 lata temu odbyła się długo wyczekiwana przeprowadzka do ich wymarzonego domu, na którą zaprosili nie tylko przyjaciół, ale także rodziców z obu stron. Wtedy jeszcze żył ojciec Ilji, Paweł Wiktorowicz. Mężczyzna, oprócz gratulacji dla nowych właścicieli, żałował, że nie udało mu się zapewnić swojej rodzinie takich warunków mieszkaniowych.

— No, tatusiu, czasy były inne, — próbował pocieszyć go Ilja.

To było pierwsze i ostatnie wydarzenie w domu Ilji i Tani, w którym uczestniczył Paweł Wiktorowicz. Mężczyzna był już bardzo chory i niedługo potem zmarł. Choć jego śmierć była oczekiwana, Ilja i Ołga Stepanowna bardzo przeżyli jego odejście. By, nie zostawić matki samej, Ilja nawet przez pewien czas zabrał ją do swojego domu. Tania nie miała nic przeciwko. Liczyli, że kobieta pozostanie tam przez 40 dni, lub nieco dłużej, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Jednak pogrążona w żałobie wdowa dość szybko zaaklimatyzowała się w ich domu i została na pół roku. Tania wielokrotnie sugerowała mężowi, by porozmawiał z matką, że pora, by wróciła do siebie. Ale Ilja nie potrafił podjąć decyzji, a gdy sama Tania zaczęła rozmawiać o tym z Ołgą Stepanowną, ta stosowała różne argumenty, by zostać. Początkowo grała na współczucie, potem starała się przekonać synową, że jej obecność tylko pomoże rodzinie.

— Przecież oboje pracujecie, a ja mogę wziąć wszystkie obowiązki domowe na siebie, — mówiła Ołga Stepanowna. — Nie będę wam przeszkadzać.

— Nie, Ołga Stepanowna, chcę być jedyną gospodynią w tym domu, — upierała się Tania.

Na koniec teściową udało się wyprosić po dużej kłótni. Tania i Ilja wtedy naprawdę się pokłócili. Mężczyzna wydawał się nie rozumieć, dlaczego jego matka nie może po prostu wrócić do siebie.

— Ilja, a może posadzimy tu moich rodziców? — zapytała Tania. — Co? Będziemy żyć w jednym wielkim taborem?

— Tania, o co ci chodzi? — próbował odpowiadać Ilja. — To zupełnie inne sytuacje…

— Naprawdę? — Tania była oburzona. — Czym moi rodzice są gorsi?

Na chwilę udało się zakończyć temat. Ołga Stepanowna była mocno obrażona i przez długi czas nie kontaktowała się z nimi. Jednak po pewnym czasie znowu pojawiła się w ich domu, prosząc, aby zorganizować jej imprezę urodzinową.

— Wiecie przecież, że w moim małym mieszkanku nie przyjmę porządnie gości, — wyjaśniła swoją prośbę.

Po konsultacjach Tania i Ilja zgodzili się pójść na rękę Ołdze Stepanownie i aktywnie włączyli się w organizację wydarzenia. Wszystko odbyło się na wysokim poziomie. Później przyszła wspólna celebracja Nowego Roku. Tania wtedy zrozumiała, o co chodzi. Oczywiście, nie wypadało, żeby w taką noc kobieta była sama. Potem Ołga Stepanowna postanowiła zorganizować grill w majowe święta.

— Wtedy zaproszę moich rodziców, — powiedziała Tania.

— Po co? — zdziwiła się Ołga Stepanowna. — Moje rodziny przyjadą, a twoi rodzice w ogóle ich nie znają. Będzie im niewygodnie.

I znów doszło do kłótni. Tania demonstracyjnie poszła do swojego pokoju, okazując całkowite niezainteresowanie tym wydarzeniem, choć i tak się odbyło. Wszystkie koszty produktów i napojów znów musiał pokryć Ilja.

— Uważam, że to powinno stać się tradycją co tydzień! — oznajmiła Ołga Stepanowna, ale Tania stanowczo odmówiła.

— Nie! — odpowiedziała pewnym głosem. — Nie będziesz tu więcej gościła! A jeśli będą się wpychać, wezwę policję.

— Ilja, porozmawiaj ze swoją żoną, — rzuciła zimno w stronę syna Ołga Stepanowna i wyszła.

— Ilja, wytłumacz swojej matce, — powtarzała Tania z drugiej strony. — Nie chcę się kłócić. Ale jeśli ona będzie nadal zachowywać się w ten sposób, nie odpowiem za siebie!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *