Krzesło, pierwotnie wykonane w Estonii, prawdopodobnie kryło w sobie dziesiątki nieopowiedzianych historii, zanim zostało wyrzucone.
Jednak zamiast pozwolić mu zginąć, mój mąż—który zawsze miał talent do rzemiosła—dostrzegł w nim ukryty potencjał.

Niedawno obił starą fotel, a ponieważ zostało mu trochę materiału, postanowił podjąć się kolejnego wyzwania. W naszym schowku, zapomniane i zużyte, czekało właśnie to vintage krzesło na swoją drugą szansę.
Z cierpliwością, umiejętnościami i dbałością o detale usunął lata zaniedbań, starannie odnawiając każdy centymetr.

Efekt był niezwykły—zniszczone i porzucone siedzisko stało się teraz stylowym i wygodnym dodatkiem do naszego letniego domku.
Widok efektów jego pracy napawa mnie dumą. Jego zdolność do tchnienia nowego życia w stare meble zamienia każdy przedmiot w prawdziwe dzieło sztuki.

Co myślisz o tej renowacji? Podjąłbyś się podobnego projektu?