Mój dziadek miał starą pracownię fotograficzną która od dawna już nie działała

Delikatnie otworzyłam — i usłyszałam subtelny dźwięk. Okazało się, że to pamiątkowa grzechotka do zdjęć niemowląt.

Srebrne przedmioty były tradycyjnym prezentem na chrzest i zyskały popularność w epoce wiktoriańskiej.

Ale dziadek używał jej w swoim studio inaczej — jako stylowy rekwizyt do sesji dziecięcych.

Twierdził, że ten lekki dźwięk przyciągał uwagę maluchów — patrzyły w obiektyw, uśmiechały się, a czasem nawet śmiały.

Dzięki temu zdjęcia były żywe i wzruszające. Rodzice byli zachwyceni — ich dzieci wyglądały na nich wyjątkowo uroczo i naturalnie.

Dziś ta mała pamiątka stoi u mnie w domu. Kryje się w niej ciepło dłoni dziadka, twórcza energia przeszłości i wyjątkowa magia starych fotografii, które na zawsze zatrzymują chwile miłości i światła.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *