Kiedy moja teściowa dała mi stary, niesprawny samochód, który zbierał kurz w garażu przez ponad dziesięć lat, pomyślałem na początku, że to jej sposób na upokorzenie mnie.
Nie miała pojęcia, że potrafię z tego wraku zrobić prawdziwe arcydzieło. Kiedy jednak skończyłem renowację i chciałem cieszyć się efektem, ona nagle zażądała, żebym oddał samochód.
Nazywam się Eliza i od dzieciństwa pasjonuję się samochodami. Mój ojciec, półprofesjonalny kierowca wyścigowy, nauczył mnie wszystkich tajników świata motoryzacji. Już od najmłodszych lat wymieniałem opony szybciej niż moi rówieśnicy i spędzałem więcej czasu w warsztacie niż w centrach handlowych.
Moja pasja do samochodów trwała aż do dorosłości, kiedy zostałem starszym mechanikiem. Moja praca nie tylko pozwalała mi się utrzymać, ale także podsycała moją miłość do samochodów.
Ale wszystko w moim życiu się zmieniło, kiedy poznałem Henry’ego, mężczyznę, z którym dzieliłem nie tylko miłość do samochodów, ale również wiele innych zainteresowań. Szybko staliśmy się sobie bliscy i po pewnym czasie zaproponował spotkanie ze swoją matką, Christine.
Nasze spotkanie z Christine było dalekie od ideału. Przyjęła mnie chłodno i od razu zaczęła kwestionować mój zawód. Jestem kobietą i mechanikiem? Jej zdaniem nie była to prawdziwa praca. Ale pomimo jej sceptycyzmu Henry mnie wspierał, co dało mi siłę, by kontynuować.
Minął rok i Henry i ja wzięliśmy ślub. Kilka miesięcy później Christine dała mi „prezent” – starego Mustanga GT, którego nie odpalano od dziesięciu lat.
Pewnie miała nadzieję, że sobie z tym nie poradzę, ale podjęłam wyzwanie.
Poświęciłem sześć miesięcy ciężkiej pracy i zainwestowałem mnóstwo pieniędzy w odrestaurowanie samochodu, dzięki czemu stał się samochodem wartym 20 000 dolarów. Kiedy Christine dowiedziała się, co zrobiłem, zażądała zwrotu samochodu. Ale się nie poddałam.
Sąd przyznał mi rację, sprzedałam samochód, kupiłam nowy i wybrałam się z Henrym w wymarzoną podróż. Od tej pory Christine na pewno dwa razy się zastanowi, zanim ponownie da mi kluczyki do samochodu.