Podczas długo oczekiwanego ślubu Laura stała przy ołtarzu, promieniejąc szczęściem. Kiedy ksiądz zadał tradycyjne pytanie o sprzeciwy, w sali zapadła napięta cisza…
I nagle jej matka, Elżbieta, przemówiła głośno:
- Jestem przeciwny! On nie jest dla niej odpowiedni!
Na sali rozległ się szmer, goście spojrzeli po sobie zupełnie zdezorientowani. Laura zbladła, a jej narzeczony Thomas spokojnie zrobił krok do przodu. Wszyscy z zapartym tchem czekali na jego reakcję.
Thomas pewnie wziął mikrofon i powiedział cicho, ale stanowczo:
- Wiem, że nie jestem idealny. Ale obiecuję, że będę udowadniać Laurze każdego dnia mojego życia, że podjęła właściwą decyzję. Nawet jeśli cały świat jest przeciwko nam, zawsze będę stał u jej boku.
Na sali zapadła absolutna cisza… a potem rozległy się gromkie brawa. Nawet matka Laury nie mogła powstrzymać łez.
Ślub trwał dalej, ale teraz wszyscy wiedzieli: przed nimi leży prawdziwa miłość.