Kiedy mój syn Thomas ogłosił, że zamierza się ożenić, bardzo się ucieszyłam. Jego wybranka, wytworna Lena, wydała mi się miłą i dobrze wychowaną dziewczyną.
Poprosili mnie o pomoc w organizacji ślubu i bez wahania się zgodziłam. Zapłaciłem za bankiet, wynajem sali, usługi fotografa, a nawet suknię panny młodej. Chciałam tylko, aby ten dzień był wyjątkowy dla mojego syna.
Dzień przed ślubem poszłam do butiku i wybrałam dla siebie elegancką zieloną suknię – szmaragdowozieloną, z długimi rękawami i ze szlachetnego atłasu. Podkreślał moją sylwetkę i wyglądał drogo. Uważałam, że było to godne matki pana młodego.
Przybyłem na ślub trochę wcześniej, żeby powitać gości. Wszystko szło świetnie, aż do momentu, gdy weszła Lena. Gdy tylko mnie zobaczyła, jej twarz się zmieniła. Kilka minut później wzięła mojego syna na bok i szepnęła mu coś ze złością na twarzy. Zauważyłem, że patrzył na mnie z zakłopotaniem. Potem podeszła do mnie i powiedziała cicho, ale stanowczo: „Wiedziałaś, że zielony to kolor mojego ślubu”. Byłem zaskoczony. Oskarżyła mnie, że celowo wybrałem akurat ten kolor, żeby przyciągnąć uwagę. Twierdziła, że próbowałam „zwrócić na siebie uwagę”. Próbowałam wytłumaczyć, że nie wiedziałam, jaka jest kolorystyka i że wybrałam sukienkę ze względu na jej elegancję. Ale ona już była poza sobą. Przez cały wieczór patrzyła na mnie z nienawiścią. Goście czuli się nieswojo. Później Lena powiedziała mojej przyjaciółce, że zepsułam jej „jedyny magiczny dzień”. Następnego dnia napisała do mnie wiadomość, w której nazwała mnie egoistą. Mój syn próbował mnie chronić, ale ona zrobiła scenę. Odmówiła zrobienia zdjęć ślubnych, bo byłem tam „w zielonym polu”. Niektórzy krewni stanęli po mojej stronie, inni po jej stronie. Poczułem gorycz. Za wszystko zapłaciłem, włożyłem w to serce, a w zamian otrzymywałem oskarżenia. Lena powiedziała, że zrujnowałem jej stosunek do mnie na zawsze. Mój syn jest teraz rozdarty pomiędzy nami. Nie rozumiem. Czy to sprawiedliwe? Nie chciałem błyszczeć, nie chciałem przyćmić innych. Chciałam po prostu wyglądać pięknie. Nie wiedziałem, że motywem przewodnim będzie zieleń. Na zaproszeniu nie było nic napisane. A panna młoda, jak zwykle, ubrana jest na biało. A może naprawdę się myliłem? A może to tylko wymówka, żeby przedstawić mnie jako złoczyńcę? Nie wiem, jak żyć z tym napięciem. Ślub przerodził się w kłótnię. Nikt mi nie dziękuje za moją hojność. Oni tylko potępiają. Cierpię. Nie miałem na myśli nic złego. Ale teraz ja jestem wrogiem. Wszystko przez sukienkę. Sukienka, którą wybrałam z miłością.