W małym polskim miasteczku Lubaczów inżynier budownictwa Krzysztof Kopecz dowiedział się o starszej kobiecie żyjącej w warunkach dalekich od komfortowych. 80-letnia kobieta mieszkała w podupadłym domu w środku lasu, bez prądu, bieżącej wody, udogodnień.
Kiedy Krzysztof i jego żona, z zawodu architekt, przyjechali ją odwiedzić po raz pierwszy, byli zszokowani stanem domu. Dom wyglądał bardziej jak chata z bajki.

Podłoga się zapadała, ściany były porywane przez wiatr, a jedyne maleńkie okno ledwo przepuszczało światło. W środku było ciemno, wilgoć czaiła się w kątach, a meble wyglądały tak, jakby mogły się rozpaść przy najlżejszym dotknięciu.
Para przywiozła jedzenie, ubrania i ciepły koc dla babci. Ale patrząc na jej trudne warunki, zdali sobie sprawę, że jedna wizyta to za mało.
Krzysztof i jego żona postanowili działać. Sporządzili szczegółowy plan przebudowy domu i zamieścili go w mediach społecznościowych z prośbą o pomoc.

Historia babci rozeszła się po całej Polsce, a nawet poza jej granice. Ludzie odpowiedzieli natychmiast – część pieniędzy została wysłana, część materiałów budowlanych została zaoferowana.
W ciągu kilku dni powstała grupa osób o podobnych poglądach.
Praca zaczęła wrzeć. Wykonawcy ocieplili ściany, wymienili dach i położyli nową podłogę. Wolontariusze pomagali przy okablowaniu elektrycznym, przywieźli niezbędne materiały i przynieśli gorącą herbatę i domowe wypieki dla budowniczych.

Podczas remontu babcia mieszkała u sąsiadów. Kiedy w końcu powiedziano jej, że może wrócić, nie mogła uwierzyć własnym oczom.
Babcia zajrzała do środka i łzy zaczęły spływać jej po policzkach. To nie był jej stary dom, ale prawdziwy przytulny kącik, pełen światła i ciepła.