Ostrożnie wyjąłem kilka „igieł” i zauważyłem, że jakby wyrastały prosto z ziemi, a przy najmniejszym dotyku zaczynały się topić.
Później dowiedziałem się, że byłem świadkiem rzadkiego zjawiska naturalnego, które ludzie nazywają „igły szronu” lub „lodowe włosy”.
Powstają, gdy wilgotna gleba zaczyna zamarzać od dołu do góry, a maleńkie kryształki lodu są wypychane na powierzchnię, tworząc fantazyjne lodowe konstrukcje.

Dzieje się to w określonych warunkach — przy lekkim mrozie, wysokiej wilgotności i specyficznym składzie gleby.

Wydawałoby się, że to zwykłe podwórko i zwykła ziemia… ale czasami natura potrafi pokazać takie cuda, że nawet najwięksi sceptycy zaczynają wierzyć w magię.