Kenadie urodziła się z niezwykle rzadką formą karłowatości, którą diagnozuje się jedynie w kilku przypadkach na całym świecie — znanych jest mniej niż sto takich przypadków.
Waga przy urodzeniu: nieco poniżej kilograma.
Choroba dotyka całego organizmu: niedorozwój płuc, wysokie ryzyko opóźnień w rozwoju i bardzo krótka długość życia. Czasem — tylko kilka godzin…

Rodzice dziewczynki, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, podjęli trudną, lecz ważną decyzję: ochrzcili Kenadie i zabrali ją do domu, by mogła spędzić swoje ostatnie chwile wśród bliskich, a nie pod aparaturą szpitalną.
Los jednak miał inne plany.

Minęło 14 lat. Dziś to nie bezbronne niemowlę, lecz pewna siebie i pełna energii nastolatka, która udowodniła, że niemożliwe może stać się możliwe.
Prowadzi pełne życie, cieszy się każdym dniem, uczy się, nawiązuje relacje i rozświetla wszystko wokół siebie.

Kenadie różni się od rówieśników, ale nie przeszkadza jej to w byciu szczęśliwą. Lekarze się mylili — i to chyba jeden z tych błędów, za które warto dziękować losowi.